Prószący śnieg, wszechobecna biel i bajkowy klimat – kto nie lubi zdjęć z narnijskiej scenerii? Tylko co zrobić, żeby dzień później nie utknąć w łóżku z zapasem chusteczek i gorącą herbatą? Już mówimy 🙂
Pamiętacie, jak mama zawsze powtarzała, żeby ubrać czapkę, szalik i rękawiczki? Pewnie, do biegania po górkach, jazdy na sankach i wojen na śnieżki w zupełności wystarczały. Ale sesja to głównie stanie w miejscu/siedzenie/leżenie plackiem na śniegu, moczenie ciuchów i marznięcie na wietrze. Zwykła czapa nic tu nie da już w połowie zdjęć odwiedzą nas smarki i ból gardła.
Na szczęście można tego uniknąć – na własnych tyłkach nauczyłyśmy się jak przetrwać nawet najcięższe warunki (-25′ słupka rtęci, wiatr i zamarzający AF w obiektywie 😀 )
oto nasz ranking 10 must have w trudnych warunkach!
1. Bielizna termoaktywna + spodnie narciarskie
Nie ma nic gorszego niż odkryte nerki i wilgoć przesiąkająca z ośnieżonych ubrań do skóry. Grypa murowana. Zasada ubierania się na cebulkę jest tu kluczowa ale podstawa naszej cebulki musi być odpowiedniej jakości. A nic się tak dobrze nie sprawdza jak bielizna termiczna. Nie bez powodów wszyscy miłośnicy sportów zimowych mają kilka kompletów.
W tej kwestii nie ma też co oszczędzać. ‚Zimowe legginsy’ to nie to samo i tylko przysporzą więcej problemów. Komplet odpowiedniej jakości posłuży nam dłużej, wytrzyma większe mrozy i do jazdy konnej zimą również się przyda.
Świetnym rozwiązaniem są również spodnie narciarskie. Nic już nie będzie nam stało na przeszkodzie w leżakowaniu w zaspach łapiąc niskie kadry
2. Rękawiczki termoaktywne Touchscreen
Co pierwsze marznie? Oczywiście, że dłonie. Skostniałymi palcami nie da się ani operować obiektywem ani spustem migawki. Brak ciepłych łapek = kaplica. Za to w grubych rękawiczkach fotografowanie to jak nawlekanie nitki na igłę w rękawicach bokserskich.
Dlatego rękawiczki termo są naszym numerem 1. A jeśli mają tkaninę Touchscreen to i telefon da się obsłużyć bez konieczności wystawiania dłoni na zimno
3. Opaska na uszy
Czapka czapką ale przy zdjęciowej jodze lubi się przesunąć lub spaść. A kto by się przejmował czapką na glebie skoro ‚takie światło mam!’? A co jak wieje i czapka przestaje zdawać egzamin? Na ratunek przychodzi opaska na uszy. Wełniana lub polarowa, skutecznie ochroni tak wrażliwy na wiatr narząd i uchroni nas przed zawianiem. Nawet jeśli czapkę zgubimy w zaspie.
4. Śniegowce/termobuty
Ciężko jest się skupić na kadrowaniu i kompozycji gdy przestajemy czuć palce u stóp. Niestety gdy pakujemy się w zaspy, zwyczajne buty nie dają rady – przemakają, zamarzają i jesteśmy już o krok od przemarznięcia na kość. Dlatego ciepłe buty (najlepiej w komplecie ze skarpetkami narciarskimi) to wręcz obowiązek. Sprawdzą się śniegowce, jeździeckie termobuty czy nasz hit – Relaksy! Oldschoolowe, kolorowe, wygodne i świetnie wyglądają na nodze (znacznie lepiej niż na półce). Czego chcieć więcej?!
5. koc termiczny
Każdy fotografuje po swojemu. Jednak dość częstym widokiem na sesjach jeździeckich jest fotograf w pozycji parterowej. Leżenie w wysokiej trawie jest fajne i przyjemne. Leżenie w kilkudziesięcio-centymetrowej warstwie topniejącego od naszego ciepła śniegu przestaje być takie fajne. Na ratunek przychodzi nam na szczęście koc termiczny (ratunkowy). Do dostania w aptece lub sklepie budowlanym za 5-10 zł. Zajmuje mało miejsca, jest spory i przede wszystkim izoluje nas od zimnego podłoża.
6. Termos
Czasem nawet najlepsze termiczne ubrania przestaną spełniać swoją rolę a jedynym sposobem na rozgrzanie się jest ciepło dostarczone od wewnątrz. A nie ma nic lepszego od gorącej herbaty z sokiem malinowym i cytryną. Tylko skąd taki wziąć w plenerze? Z termosu 😀
nasz wybór – termos smile
ze stali nierdzewnej o pojemności 300 ml, z bezpiecznym mechanizmem blokującym (dzięki czemu gorący napój nie zaleje nam sprzętu) oraz specjalnie profilowanym ustnikiem ułatwiającym picie. I do tego jak wygląda! (39,90zł)
7. Ogrzewacz do dłoni
Niezależnie od jakości rękawiczek zimne dłonie ostatecznie zaczną dawać się we znaki i skutecznie utrudnią nam fotografowanie. Sklepy internetowe czy chociażby Empik mają na szczęście bogatą ofertę ogrzewaczy wielokrotnego użytku. Za niespełna 10 zł mamy kolorową żelkę wielokrotnego użytku – wystarczy przełamać blaszkę znajdującą się w środku i przez kilkadziesiąt minut możemy cieszyć się kamyczkiem o temperaturze 50-55’C. Można kupić kilka i w przypadku długich sesji co jakiś czas dogrzewać nimi dłonie sobie, modelom i pomocnikom. Po powrocie do domu wystarczy wrzucić nasze ogrzewacze do wrzątku i w kilka minut wrócą do swojej poprzedniej postaci
8. Pokrowiec na aparat
Sypiące płaty śniegu wyglądają przepięknie na zdjęciach ale niespecjalnie służą naszemu sprzętowi. Mimo wodoodpornych korpusów i szkieł nie ma co ryzykować – dmuchanie na zimno jest znacznie tańsze niż serwis. W każdym sklepie fotograficznym znajdziemy foliowe pokrowce, które w prosty sposób założymy na nasz zestaw a po sesji wytrzemy i schowamy do małej kieszonki w torbie bądź plecaku
9. Balsam do ust
Wydawałoby się – oczywiste. A jednak, tak jak pamiętamy, by zimą mieć w każdym płaszczu sztyft do ust, na zdjęciach magicznie o tym zapominamy. Najlepiej sprawdzą się tłuste pomadki w sztyfcie. Można je zostawić w kieszeni kurtki, którą przeważnie zabieramy na zdjęcia. Wtedy nie będzie problemu z poszukiwaniem ich tuż przed wyjściem
Który wybrać? Najlepszy jest Carmex! Nawilża, chroni przed promieniami UV i przed spękaniami
10. Dodatkowy akumulator
Dzisiejsze aparaty są niezwykle odporne na mrozy. W teście korpusu D600 zrobionym przed wypuszczeniem towaru na półki sklepowe możemy obejrzeć go w pracy w trybie time-laps na Alasce. 4 godziny nieprzerwanych zdjęć w -40’C. Aparat mimo grubej warstwy lodu nadal pstrykał zdjęcie po zdjęciu.
Akumulatory to jednak pięta achillesowa każdej elektroniki. Telefony padają po godzinie na dużym mrozie i to samo może spotkać nasz akumulator. Lepiej zainwestować w dodatkowy niż płakać, że tracimy piękny plener z powodu złośliwości rzeczy martwych
Niezwykle przydatny poradnik 😃. Sama się ostatnio przekonałam co to zimne dłonie,bo podczas zdjęć nie włożyłam rękawiczek 😂. Teraz dzięki poradnikowi mogę się lepiej przygotować na robienie zimowych zdjęć mojemu koniowi ☺. Mam nadzieję,że tego typu i inne poradniki pojawią się jeszcze na stronie 😉. Pozdrawiam :).
PolubieniePolubienie